historia

Powstała w 1908 roku wieża ciśnień stanowi uwieńczenie centralnego systemu wodociągowego miasta. Górując od przeszło wieku nad Kościanem, stanowi jego rozpoznawalny symbol. Służy przy tym mieszkańcom miasta zarówno funkcjami dla których realizacji została stworzona jak i przepiękną i wyjątkową architekturą sprawiającą, iż przemysłowy obiekt znalazł wdzięczne miejsce w ich sercach.
Zachęcamy do zapoznania się z jej niezwykle interesującą historią, spisaną piórem jednego z najwybitniejszych znawców tematyki, doktora habilitowanego Mirona Urbaniaka. Dowiedzą się z niej Państwo:

  • o tym co ma wspólnego kościańska wieża ciśnień z londyńskim Tower Bridge.
  • o tym jaką rolę odegrała w walce z epidemią tyfusu.
  • o niezwykłej i wyjątkowej architekturze wieży
  • o inż. Xavierym Geislerze: człowieku któremu Kościan zawdzięcza ten piękny obiekt.
  • o tym co ma wspólnego z herbem miasta?
  • o problemach z wodą
  • o dylematach XIX wieku
  • o niezwykłym projekcie
  • o tym jak się kiedyś projektowało i zamawiało

 

dr hab. Miron Urbaniak
Zakład Historii Kultury Materialnej
Uniwersytet Wrocławski

Historia miejskiej wieży ciśnień w Kościanie

Kościańska wieża wodociągowa zaliczana jest do najoryginalniejszych pod względem architektonicznym tego typu obiektów, nie tylko w Wielkopolsce, ale w całym kraju. Decyduje o tym wysublimowana kreacja architektoniczna, odwołująca się w sposób bezpośredni do wzorca ikonograficznego w postaci słynnego londyńskiego Tower Bridge. Mamy zatem w Kościanie, podobnie zresztą jak i w Śremie, do czynienia z budowlami unikatowymi w sensie wybranego kostiumu architektonicznego, czerpiącego z jednej strony z wybujałego neogotyku wiktoriańskiego, z drugiej zaś z formami przetwarzanymi swobodnie, w szczególnie bliskiej architektom niemieckiego kręgu kulturowego, stylistyce neorenesansowej. Mieszają się tu detale charakterystyczne dla neogotyku i neorenesansu, a nawet neoromanizmu, choć zręcznie kamuflowane, tworzące jednak summa summarum jedyną w swym rodzaju kreację eklektyczną zbiornika wieżowego. Kreację tę wzbogaca silny kontrast żółtej i czerwonej licówki oraz kamiennej podmurówki w wątku cyklopowym. Autorem owej niepowtarzalnej budowli jest inż. cywilny Xaver Geisler, który oprócz kościańskiej, pozostawił w wielkopolskim krajobrazie wodociągowym jeszcze kilka innych wież wodnych. Jego kościańskie dzieło okazało się zresztą na tyle oryginalne względnie wyjątkowe, że zostało zauważone przez Wielkopolską Służbę Ochrony Zabytków, która w 2005 r. zdecydowała się objąć całe założenie wodociągowe ochroną prawną pod nr. rej. 238/Wlkp/A.

Miejska wieża wodna stanowi integralny element kompleksu centralnego systemu wodociągowego Kościana powstałego w 1908 r. według projektu wspomnianego już inż. Xavera Geislera. Fachowiec ten specjalizował się w inżynierii wodociągowej, rozpoczynając swoją karierę zawodową w stolicy rejencji bydgoskiej, czyli Bydgoszczy, a później, w 1905 r., przeniósł się do stolicy prowincji poznańskiej – Poznania. W tym miejscu zaznaczyć trzeba, że był on jedynym rodzimym twórcą i projektantem wodociągów w miastach Poznańskiego; pozostali specjaliści pochodzili spoza prowincji poznańskiej i były to z reguły renomowane biura inżynieryjne z całej Rzeszy Niemieckiej. Wśród nich wspomnę tylko firmę Heinricha Schevena z Mannheim, Maksa Hempla z Berlina czy też Carla Franckego z Bremy. Z okresu bydgoskiej działalności projektowej i wykonawczej Geislera pochodzą jego pierwsze założenia wodociągowe, wyznaczone w Wielkopolsce kompleksami produkcji wody dla Odolanowa (1903–1904 r.) oraz Swarzędza (1905 r.). Dodać można, że obydwie wieże ciśnień bazują tu na klasycznej formie grzybka, choć jakże odmiennej. O ile w Odolanowie zobaczyć można strzelistą, wręcz filigranową wieżę typu grzybek, ukoronowaną zwiewną, secesyjną różą wiatrów z chorągiewką, o tyle w Swarzędzu mamy do czynienia ze znacznie masywniejszą konstrukcją, posadowioną na krępym cokole, mieszczącym instalacje do produkcji lodu w sąsiedniej rzeźni miejskiej. W tym ostatnim mieście zastosował jednak Geisler niezwykle rzadkie w budownictwie wieżowym rozwiązanie komunikacji pionowej, którą siłą rzeczy musiał usunąć z pełniącego funkcję technologiczne cokołu. Dostawił doń niewielką wieżyczkę z klatką schodową, urozmaicając tym samym bryłę i przydając jej oryginalnego wyrazu, a przy okazji wdrażając rozwiązanie znane w Wielkopolsce z Kępna oraz wieży wodnej dla kompleksu penitencjarnego we Wronkach.

Kolejne i zarazem ostatnie już w prowincji poznańskiej wieże autorstwa Xavera Geislera stanęły właśnie w Kościanie (1908 r.) oraz w Śremie (1908–1909 r.). Obydwie bazujące na motywie wspomnianego londyńskiego Tower Bridge, acz zróżnicowane użytymi detalami dekoracyjnymi oraz materiałem licującym elewacje. Nadto wieża w Śremie, dzięki skopiowanej ze Swarzędza przeszklonej wieżyczce z galerią na szczycie głowicy, mogła pełnić też funkcję punktu widokowego. Niemniej jednak, właśnie kłopoty z równoczesnym wykonaniem dwóch inwestycji, szczególnie dotkliwe w Śremie, zakończyły twórczą działalność tego ambitnego inżyniera. Co prawda prowadził jeszcze badania i poszukiwania wody dla wodociągu śmigielskiego, ale ostatnie wieże wodne wraz z zakładami wodociągowymi, zaprojektowane i zbudowane przez biuro inżynieryjne Geislera, powstały właśnie w Kościanie oraz Śremie.

O budowie kompleksu wodociągowego w powiatowym Kościanie przesądziły dotkliwe kłopoty z wodą pitną, trwające w mieście praktycznie w ciągu całego XIX stulecia. Dość powiedzieć, że przez całą pierwszą połowę XIX w. toczyły się dyskusje i dywagacje nad wykonaniem nowych oraz oczyszczeniem i pogłębieniem starych studni. Z powodu sprzeciwu radnych miejskich, inicjatywy nie przynosiły jednak pożądanego rezultatu. Niewiele wyszło również z pomysłu kościańskiego starosty von Madaia, który w 1853 r. proponował pogłębienie studni na Rynku i doprowadzenie do niej wody źródlanej wodociągiem grawitacyjnym od młyna w Kawczynie. Efekt był wszakże taki, że do końca lat 50. XIX w. trwały przepychanki pomiędzy Magistratem a Radą Miejską odnośnie budowy nowych studni, zakończone w 1859 r. przez rejencję poznańską przymusem wykonania dwóch nowych ujęć wody. Niewiele to pomogło, gdyż w 1877 r. trzeba było już odwiercić w grodzie nad Obrą kolejną studnię, tym razem głębinową, aczkolwiek również bez zadowalających rezultatów. W 1891 r. wywiercono następną, o głębokości 130 m, ale w 1893 r. była ona już sucha z powodu zaniku wody. Na domiar złego, w 1896 r. wybuchła epidemia tyfusu, spowodowana zakażoną i złą jakościowo wodą pitną. Nic dziwnego, skoro ludność zmuszona była do czerpania wody m.in. z kanału Obry, ośmiu studni publicznych, a jedynie uprzywilejowani mieli własne ujęcia wody na prywatnych posesjach.

W konsekwencji wybuchu epidemii tyfusu prezydent rejencji poznańskiej zarządził budowę centralnego systemu kanalizacyjnego, co oprotestowały jednak władze samorządowe, argumentując, że pierwszoplanową inwestycją jest realizacja kompleksowego systemu wodociągowego. Rezultat był taki, że na przełomie XIX i XX w. w mieście wykonano sześć nowych studni publicznych, które wraz z pozostałymi, dającymi jeszcze zdrową wodę do picia, określiły liczbę publicznych ujęć wody na jedenaście. Równocześnie od 1902 r. rozpoczęto poszukiwania firmy oraz biura inżynieryjnego, które mogłoby zrealizować kompleksowy system zaopatrzenia w wodę dla miasta, budując mechaniczny zakład wodociągowy. Początkowo władze samorządowe pertraktowały m.in. z firmami Davida Grovego z Berlina oraz Carla Franckego z Bremy, a od października 1905 r. także z Xaverem Geislerem, będącym wówczas na etapie budowy centralnego wodociągu w Swarzędzu. Temu ostatniemu poparcia udzielił prezydent rejencji poznańskiej i w efekcie już w marcu 1906 r. firma Geislera przystąpiła do poszukiwań wody na terenie miasta oraz w najbliższej okolicy. Znaleziono ją przy szosie do Pianowa i to w znacznej ilości, chociaż duża zawartość żelaza zmuszała do uzdatniania wody w procesie odżelaziania. Niemniej jednak wykonane odwierty i odkryta warstwa wodonośna okazały się na tyle interesujące, że w sierpniu przeprowadzono na nich kilkutygodniowe próbne pompowanie. Wykazało ono, że warstwa wodonośna jest bardzo wydajna, bowiem dobowo ujmowano ze studni niemal 1000 m3 wody, a jej poziom w gruncie jedynie nieznacznie się obniżył.

Na podstawie pozytywnych wyników próbnego pompowania kościański Magistrat zwrócił się do firm Franckego i Geislera o przygotowanie trzech alternatywnych projektów zakładu wodociągowego dla miasta, a ocenę i wybór najlepszego projektu powierzył wybranemu przez miasto rzeczoznawcy, czyli dyrektorowi poznańskiej gazowni i wodociągów Hansowi Mertensowi. W świetle opinii poznańskiego fachowca projekty wodociągowe Geislera okazały się nie tylko lepsze pod względem technicznym, ale także tańsze w wykonaniu. Wobec tego wybraną koncepcję przesłano do sprawdzenia władzom rejencji poznańskiej, które zażądały jednak pewnych zmian i korekt. Ostatecznie w grudniu 1907 r. podpisano umowę z Xaverem Geislerem na budowę i uruchomienie centralnego systemu wodociągowego do dnia 1 października 1908 r. Całkowity koszt inwestycji został oszacowany na 250 000 marek, które zarząd miejski pozyskał w drodze bankowego kredytu.

Z początkiem 1908 r. wraz z nadejściem lepszej pogody, przy szosie do Pianowa, czyli ob. ul. Czempińskiej, rozpoczęła się budowa kompleksu wodociągowego dla Kościana. Prace postępowały w ekspresowym tempie. Do połowy kwietnia ukończono już roboty budowlane przy odżelaziaczu, ustawiono także rusztowania wokół budynku mieszkalnego dla obsługi ruchu technologicznego zakładu. Co prawda w wypadku wieży zdołano jedynie położyć kamień węgielny, ale na terenie miasta przystąpiono już do najbardziej skomplikowanych i czasochłonnych prac sieciowych. W kolejnych miesiącach roboty prowadzono równie intensywnie, wskutek czego pod koniec sierpnia prace budowlane zostały niemal sfinalizowane. W tym czasie budynek mieszkalny był już praktycznie ukończony, ale pracowano jeszcze nad wystrojem stacji pomp oraz filtrów. Tam też trwał montaż maszyn oraz urządzeń technologicznych, czyli silników gazowych do napędu zestawów pomp nurnikowych. Sama wieża była na takim etapie, że zainicjowano montaż zbiornika wieżowego w głowicy, zaś na terenie miasta fachowcy Geislera trudnili się wykonywaniem przyłączy domowych. Ekspresowe tempo towarzyszące inwestycji nie pozwoliło jednak na jej terminowe oddanie do użytku. Na domiar złego, przy zakończeniu budowy doszło do śmiertelnego wypadku. W poniedziałek 19 października niespełna 34-letni dekarz Antoni Borowiak z Kiełczewa, przybijając łaty na więźbie dachowej wieży stracił równowagę i spadł kilkadziesiąt metrów w dół. Przybyły na miejsce wypadku doktor Bosse mógł stwierdzić jedynie, że śmierć nastąpiła natychmiast. Ów tragiczny wypadek wydarzył się niemal w przededniu oddania do ruchu nowego zakładu. Oto bowiem 16 listopada rozpoczął się próbny rozruch wodociągów i przystąpiono do płukania sieci, zaś 18 listopada czysta i zdrowa woda z centralnego wodociągu komunalnego pojawiła się we wszystkich przyłączonych do niego budynkach.

Uruchomiony w połowie listopada 1908 r. centralny system wodociągowy bazował na ujęciu wody, które stanowiły dwie studnie wiercone, ujęte we wspólnej cembrowinie. Woda ze studni była ssana przez pompy nurnikowe pierwszego stopnia i tłoczona na odżelaziacz z piaskowymi filtrami powolnymi. Po przejściu przez system uzdatniania czysta woda gromadziła się w podziemnym zbiorniku, skąd ssały ją z kolei pompy drugiego stopnia i tłoczyły do sieci miejskiej względnie zbiornika wieżowego. Napęd pomp nurnikowych stanowiły silniki gazowe na gaz ssany, wytwarzany w gazogeneratorach na miejscu, ale podłączone także do gazowni miejskiej, co umożliwiało rezerwowe zasilanie gazem węglowym (miejskim). W stacji pomp zainstalowano dwa identyczne zestawy pompowe, każdy zbudowany z silnika gazowego oraz pompy nurnikowej pierwszego i drugiego stopnia. Nadmiar wody niewykorzystanej w sieci gromadził się samoczynnie w zbiorniku wieżowym umieszczonym w głowicy wieży ciśnień, a informacja o ilości wody w rezerwuarze była widoczna na cyferblacie wodowskazu w portalu wieży.

Oddany do eksploatacji zakład wodociągowy wraz z najbardziej imponującym jego elementem, czyli wieżą ciśnień, przez cały okres zaborów funkcjonował bezawaryjnie, produkując wodę dla miasta. W latach międzywojennym okazało się, że pozyskiwana nieustannie przy ul. Czempińskiej woda prowadzi do sukcesywnego obniżenia zwierciadła wody w gruncie i stopniowego obniżania wydajności zakładu wodociągowego. W następstwie tego faktu, w 1934 r. uruchomiono ujęcie i pompownię pomocniczą ze stacją filtrów przy ul. ks. Bączkowskiego, w sąsiedztwie komunalnej gazowni. System wodociągowy bazujący na dwóch ujęciach wodnych, ale eksploatujący w dalszym ciągu historyczną wieżę wodną w kompleksie wodociągowym przy ul. Czempińskiej przetrwał bez poważniejszych zmian oraz modernizacji do 1945 r. Wówczas to, w styczniu 1945 r. niemiecka załoga wojskowa obsadziła wysunięty najdalej na północ punkt oporu w Kościanie, mianowicie stary zakład wodociągowy. Szczególnie dogodnym punktem obrony okazała się właśnie wieża wodna, dominująca nad okolicą. Efekt był taki, że Niemcy bronili się w wieży ciśnień aż do jej ostrzału pociskami czołgowymi. W rezultacie uszkodzona została poważnie głowica wraz z dachem budynku. Skalę zniszczeń może uświadamiać fakt, że w samym zbiorniku na wodę znalazło się siedemnaście różnej wielkości otworów i wyrw, a zatem został podziurawiony, niczym przysłowiowe sito. W murach głowicy i trzonu wieży widoczne były wielkie wyrwy po pociskach, dach został zdruzgotany, a w sąsiedniej stacji pomp i filtrów w oknach wybite zostały niemal wszystkie szyby.

Od 25 stycznia 1945 r. przez kilka tygodni wodociągi były nieczynne aż do 14 lutego, kiedy po prowizorycznych remontach wznowiono dostawy wody dla miasta. Stary wodociąg przy ul. Czempińskiej pracował jednak tylko do 1946 r., kiedy nastąpiło poważne uszkodzenie ujęcia i zdecydowano się na rozbudowę pomocniczej stacji pomp oraz filtrów przy ul. ks. Bączkowskiego. Woda w tym miejscu była jednak silnie zanieczyszczona i ostatecznie uruchomiono ponownie zakład wodociągowy autorstwa Geislera. Pracował on już stosunkowo krótko do lat 60. XX w., kiedy to do eksploatacji oddano kolejne ujęcie wody, tzw. „Łazienki” nad Obrą. Z kolei w 1982 r. uruchomiono następne i największe ujęcie, znane pod nazwą „Kurza Góra”, rozbudowywane intensywnie w latach następnych. Bez względu na podejmowane nieustannie inwestycje, zmierzające do poprawy zaopatrzenia w wodę miasta, nie zmieniało się jedno, a mianowicie ciągłe wykorzystanie starej wieży wodociągowej, choć już raczej w charakterze rezerwuaru wody aniżeli instalacji do wyrównywania jej ciśnienia w sieci. Dodać wypada, że jeszcze w latach 80. XX w. podjęto w jej wnętrzu montaż dodatkowego pomostu technologicznego, wspartego na stalowych dwuteownikach, wsuniętych do trzonu budowli przez wykonane specjalnie w tym celu otwory w murze.

Eksploatowana przez ponad 100 lat kościańska wieża, z końcem pierwszej dekady XX w. znajdowała się już w bardzo złym stanie technicznym i wymagała kapitalnego remontu. Szczególnie katastrofalny stan dało się zaobserwować w sferze więźby dachowej i pokrycia dachowego wykonanego masywną dachówką mnich-mniszka, pozostawiającego wiele do życzenia już od lat. Wtedy pojawiły się pomysły rewitalizacji i przystosowania wieży do nowych funkcji kulturalno-naukowo-sportowych. Środki finansowe na zrealizowanie tak śmiałego, nowego programu użytkowego pochodzą w dużej mierze z Unii Europejskiej, a przyznano je w 2010 r., przekazując na ten cel niemal 1,3 mln złotych, przy całkowitych kosztach inwestycji rzędu 1,85 mln złotych. W kolejnych latach trwały przygotowania do szeroko zakrojonych prac remontowych, które – w założeniu – nie mogły naruszać jednak ani bryły ani elewacji obiektu, a przy okazji miały przywrócić mu pierwotny blask. Zasadnicze prace remontowo-modernizacyjne przeprowadzone zostały w latach 2012–2013, tworząc w wielkopolskim krajobrazie wieżowym jedną z najbardziej indywidualnych i zarazem udanych adaptacji zabytkowego obiektu do nowych funkcji. Przy czym od razu dodać trzeba, że adaptacji wykonanej z niezwykłym poszanowaniem dla architektury stworzonej mistrzowską ręką Xavera Geislera przed ponad 100 laty. W efekcie bryła oraz elewacje budowli pozostały nienaruszone, a jedyną poważniejszą interwencją było dobudowanie niewielkiego parterowego aneksu, zawierającego część socjalną oraz kameralną salkę konferencyjną. Niewątpliwie warto zwrócić uwagę również na umieszczone w szczycie dachu wieży, który otrzymał obrotowy wierzchołek, obserwatorium astronomiczne.

Opis architektoniczno-budowlany kościańskiej wieży

Wieże wodne stanowiły integralny element XIX- i XX-wiecznych centralnych systemów wodociągowych, pełniąc w nich dwojaką funkcję. Z jednej strony pozwalały na utrzymanie stałego ciśnienia wody w sieci, a zatem miały przeznaczenie hydrostatyczne, z drugiej natomiast, zgromadzona w zbiorniku wieżowym woda pozwalała na czasowy jej rozbiór przez odbiorców, np. w nocy, bez konieczności ciągłego tłoczenia wody do sieci, a zatem pełniły rolę dystrybucyjną. Z identycznymi funkcjami mamy do czynienia również w odniesieniu do wieży kościańskiej, a ponieważ budowle wieżowe, niezależnie od swej wysokości, miały charakter wertykalny, starano się więc i często nadawano im też bogatą oprawę architektoniczną. Pozwalała ona zaakcentować ich reprezentacyjny charakter, skrywając tym samym skutecznie czysto technologiczne przeznaczenie obiektów. W konsekwencji wieże wodne stanowiły nierzadko istotne dominanty wysokościowe w krajobrazach municypalnych, majoryzując górujące dotychczas nad dachami miast wieże kościołów i ratusza.

Kościańska wieża ciśnień została wysunięta na północ od miasta, stając na terenie ujęcia wody i zakładu wodociągowego. Otrzymała architekturę stanowiącą konglomerat rozwiązań stylistycznych, czerpanych z neogotyku wiktoriańskiego, neorenesansu oraz neoromanizmu, co dało w sumie obiekt o kostiumie postromantycznego eklektyzmu. Wzorcem ikonograficznym dla całej realizacji stały się wieże londyńskiego Tower Bridge, aczkolwiek dodać trzeba, że ówczesny herb Kościana mieścił w otoku również charakterystyczną wieżę flankowaną obustronnie niewielkimi wieżyczkami, co mogło stanowić dodatkową inspirację dla twórcy wizji architektonicznej budowli. Całość bazuje na formie zmodyfikowanego grzybka o lekko i dwustopniowo nadwieszonej głowicy, a zmodyfikowanego o tyle, że zarówno trzon, jak i głowica stanowią w przekroju poziomym nie koła, lecz kwadraty. Przy czym głowica jest flankowana w narożach dodatkowo przez wieloboczne wykusze, wsparte na trompach. Całość została przykryta wysokim i stromym dachem namiotowym z dwoma iglicami, pokrytym – uznawaną za jedną z oznak niemieckiego budownictwa narodowego doby wilhelmińskiej – dachówką mnich-mniszka, symbolizującą ewidentnie gotyckie budownictwo średniowieczne. Można dodać, że odbiór bryły zmienia się również w zależności od perspektywy odbiorcy. O ile wieża oglądana z bliska sprawia wrażenie masywnej i statycznej, o tyle widziana już z większej odległości nabiera wyraźnej dynamiki, podkreślonej formą stromych połaci dachowych głowicy oraz wykuszy, a także elementów dekoracyjnych, w przeważającej większości o charakterze wertykalnym. Widać to po ząbkowanych lizenach czy też po ceglanych aplikacjach na osiach elewacji głowicy, imitujących swobodnie motyw zaczerpnięty z portalu wejściowego do budowli.

Konstrukcyjnie wieża zbudowana jest z trzech zasadniczych elementów: masywniejszego i niższego cokołu, wysokiego i zwężającego się uskokowo od wewnątrz ku górze trzonu oraz nadwieszonej nad nim dwufazowo głowicy ze zbiornikiem wodnym. Cokół otrzymał rzut kwadratowy o boku 8,76 m i został oblicowany kamieniem łamanym w wątku cyklopowym, a w narożach ujęty czerwonoceglanymi ząbkowanymi lizenami. W elewacji zachodniej zaprojektowano dekoracyjny i wysunięty przed lico muru portal, ukoronowany tondem z cyferblatem wodowskazu. Partia cokołu została odcięta ceglanym gzymsem, aby przejść w strefę trzonu o planie kwadratu, którego bok wynosi 8,5 m. Ten ostatni otrzymał już licowanie jasnożółtą cegłą, a w celu wprowadzenia kontrastu i podkreślenia tektoniki detalu stosowano cegłę czerwoną, użytą do wykonania ząbkowanych lizen oraz opasek i półopasek otworów okiennych. Same otwory okienne, rozmieszczone symetrycznie na wszystkich elewacjach, zostały ułożone w trzech pasach poziomych, przy czym w dwóch niższych przybrały formę triforiów. Przejście trzonu w głowicę zaakcentowano z kolei ceglaną konstrukcją zbliżoną do gotyckich machikuł, a sama głowica w dolnej partii uformowana jest uskokowo. Jej nadwieszenie w stosunku do trzonu nie jest duże, bowiem posiada ona rzut kwadratu o boku 10,9 m, zaś jej rozpiętość pomiędzy przeciwległymi wykuszami wynosi ok. 17,0 m. Elewacje otrzymały bogatą dekorację czerwoną cegłą na jasnożółtym tle, a walory artystyczne dekoracji wzmaga czytelny rysunek i tektonika użytych detali, z których najbardziej wyraziste są wspomniane aplikacje, będące swobodnie przetworzonym motywem portalu z cokołu. Aplikacje te są również odnośnikiem formalnym do identycznych rozwiązań dekoracyjnych zastosowanych na głowicach wież Tower Bridge. Oryginalnym rozwiązaniem architektonicznym, które nadało głowicy niezwykle plastyczny wyraz, okazało się wykonanie narożnych wykuszy, zwieńczonych spiczastymi hełmami, acz ideowo skopiowanych również z mostu nad Tamizą. W rezultacie głowica przybrała formę rozczłonkowaną, kontrastującą wyraźnie z prostopadłościennym trzonem i cokołem, stanowiąc tym samym bogaty akcent koronujący budowlę.

Kościańska wieża posiada wysokość 40,0 m, a przejście trzonu w głowicę następuje na poziomie 23,2 m. W głowicy umieszczono zbiornik wodny o pojemności 250 m3, typu Thiema o dnie wypukłym ku dołowi. Wykonano go z blach stalowych, łączonych w konstrukcji nitowanej. Wokół zbiornika na dwóch kondygnacjach wykonano pomosty obsługowe, umożliwiające dojście również do narożnych wykuszy, zaś pod zbiornikiem znalazła się masywna kondygnacja podzbiornikowa, zbierająca m.in. skropliny ze stalowego płaszcza zbiornikowego. Komunikację pionową w obiekcie zrealizowano schodami stalowymi wielobiegowymi. Elementy metalowe zostały wykonane w Królewskiej Hucie w obecnym Chorzowie.

Dziś, w wyniku podjętych prac adaptacyjnych, wnętrze wieży uległo istotnym przeobrażeniom. Konieczne okazało się wprowadzenie nowej komunikacji pionowej z równoczesnym usunięciem historycznej. Bielone dawniej mlekiem wapiennym mury trzonu pokryła ściana wspinaczkowa, zaś na kondygnacji podzbiornikowej ulokowano salkę ekspozycyjną o charakterze muzealnym. Zbiornik wody stanowi miejsce na nietypową ekspozycję, a nad nim usytuowano wykonaną wtórnie kondygnację obserwatorium astronomicznego. Całość wieńczy stanowisko z teleskopem, umieszczone w obrotowym wierzchołku dachu. W wyniku śmiałego projektu rewitalizacji kościańska wieża zyskała nowe życie. Ważne jednak, że to nowe życie nie doprowadziło do zerwania z wcześniejszym, jak często dzieje się w wypadku nieprzemyślanych adaptacji i rewitalizacji zabytków poprzemysłowych. Tu w Kościanie, pomimo wprowadzenia nowych funkcji, historyczne przeznaczenie obiektu pozostało nadal czytelne. Dzięki temu z jednej strony łatwiej zrozumieć istotę działania wodociągowej wieży wodnej, z drugiej można ją przybliżyć szerszemu gronu użytkowników, zaplanowanego niezwykle szeroko nowego programu użytkowego.